Nie żyje ojciec Stanisław Olesiak. Choć bardzo cierpiał, był zawsze uśmiechnięty

Nie żyje ojciec Stanisław Olesiak. Choć bardzo cierpiał, był zawsze uśmiechnięty

Do naszej redakcji dotarła smutna wiadomość. Dzisiaj nad ranem w sądeckim szpitalu zmarł ks. Stanisław Olesiak z Trzetrzewiny, który był misjonarzem, werbistą, duszpasterzem osób niepełnosprawnych. Przez wiele lat cierpiał na stwardnienie rozsiane.

 

Ksiądz Stanisław Olesiak urodził się 15 lutego 1953 roku w Trzetrzewinie. Po ukończeniu I Liceum Ogólnokształcącego w Nowym Sączu, wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, a następnie do Seminarium Misyjnego Werbistów w Pieniężnie.

Zobacz też Ks. Stanisław Olesiak: Śmiej się do człowieka i kochaj go!

W 1979 roku przyjął święcenia kapłańskie. Następnie wyjechał na misje do Angoli, gdzie zachorował na stwardnienie rozsiane. Na misjach w Afryce spędził siedem lat. Ze względu na zły stan zdrowia, powrócił do kraju, do rodzinnej Trzetrzewiny. Niemal z dnia na dzień stał się niepełnosprawny, ale nie poddał się i rozpoczął nową misję.Poświęcił się pracy na rzecz osób chorych, starszych i niepełnosprawnych.

– Był niemal zawsze uśmiechnięty, obdarzony niezwykłym poczuciem humoru. Tylko nieliczni wiedzą, jak ogromnie cierpiał. Skąd czerpał energię? Pewnie od samego Pana Boga – mówią o nim ci, którzy go znali.

 

Ojciec Stanisław był inicjatorem mszy świętych dla osób niepełnosprawnych. Był członkiem stowarzyszenia „Spokojne jutro” oraz „Gniazdo”, gdzie od lat wspierał osoby niepełnosprawne. Od kilku lat stan jego zdrowia i postępująca choroba uniemożliwiała mu uczestniczenie w mszach świętych, jednak pozostawał w stałym kontakcie z członkami stowarzyszenia i osobami niepełnosprawnymi, którzy potrzebowali jego wsparcia.

 

– Mimo swojej choroby zawsze dawał nadzieję innym na lepsze jutro i uczył innych żeby przyjąć chorobę jako dar od Boga, który wybrał ich na pomocników niesienia krzyża. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia zawsze był gotowy do niesienia pomocy – wspomina zmarłego kapłana pani Majka Olesiak z Trzetrzewiny, chrześnica śp. ks. Stanisława Olesiaka.  

– Ksiądz Stanisław Olesiak był niezwykłym człowiekiem, instytucją – wspomina zmarłego duchownego radny Artur Czernecki. – Słowo był, proszę mi wierzyć, nie może mi przejść przez gardło. Był osobą, która od wielu lat poruszała się na wózku inwalidzkim i zmagała się ze swoimi chorobami. Był dla nas ikoną, wzorem. Człowiekiem instytucją, który pokazywał nam, jak przez własne cierpienie można pomagać ludziom dla Boga i dla bliźniego. Uczył nas wrażliwości społecznej. Pokazywał, jak należy dbać o osobę niepełnosprawną, którą każdy z nas może stać się w każdej chwili.

Ksiądz Stanisław Olesiak jeszcze pod koniec XX wieku samodzielnie poruszał się posiłkując się kulami. Odprawiał wtedy jeszcze comiesięczną mszę dla osób niepełnosprawnych, samotnych i bezdomnych, ale potem, gdy jego choroba zaczęła szybko postępować było to już niemożliwe. Od wielu lat poruszał się na wózku inwalidzkim.

 

 

– Bardzo ważne osobistości świata artystycznego i politycznego kierowały do niego prośby, aby wstawiał się za nich w swojej modlitwie. Jego modlitwa była niesamowitą siłą. Zawsze mówił, że moja siła drzemie w różańcu, z którym się nie rozstawał.

Ksiądz Stanisław Olesiak był Kawalerem Orderu Uśmiechu. Odznaczenie odbierał wiele lat temu na krakowskim rynku. Jego odejście jest ogromnym ciosem dla środowisk osób niepełnosprawnych. Mimo swojego cierpienia nigdy nie odmówił rozmowy osobie, która cierpiała, która chorowała.

– Jego siła była niesamowita. Po jego odejściu pozostanie żal i ból nie tylko w środowiskach osób niepełnosprawnych – dodaje radny Czernecki. – To był, kapłan, misjonarz, ojciec, werbista, który swoim cierpieniem zmieniał świat. Uczył go kochać takim, jakim jest, pomimo, że sam zmagał się z własną chorobą.

Ksiądz Stanisław otrzymał wiele odznaczeń i wyróżnień. Szczególnie ważne było dla niego to przyznawane przez dzieci – Order Uśmiechu. W 2006 roku Rada Powiatu Nowosądeckiego przyznała mu odznakę „Zasłużony dla Ziemi Sądeckiej”. W tym samym roku, stowarzyszenie na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Gniazdo” ze Starego Sącza przyznało kapłanowi medal „Przyjaciel Gniazda” za słowa, które uczą pokory i szacunku dla daru najcenniejszego, jakim jest zdrowie i życie, za słowa „Alleluja i do przodu”, które inspirują i motywują do pracy, za nieustanną, cichą modlitwę w intencjach osób niepełnoprawnych i za uśmiech pełen nadziei, który otwiera i jednoczy serca. Ponadto został uhonorowany „Złotym Krzyżem Zasługi” i Tarczą Herbową „Zasłużony dla Miasta Nowego Sącza”. Od Stowarzyszenia „Beskidzkie Więzi” otrzymał również tytuł „Przyjaciela Beskidu Sądeckiego”

Ks. Stanisław zmarł dzisiaj rano około godziny szóstej w sądeckim szpitalu. Szczegóły pogrzebu nie są jeszcze znane. (r.gajewski@sadeczanin.info, i.michalec@sadeczanin.info, Fot. Majka Olesiak, Artur Czernecki)

żródło: https://sadeczanin.info/wiadomosci/nie-zyje-ojciec-stanislaw-olesiak-choc-bardzo-cierpial-byl-zawsze-usmiechniety?page=0%2C1

 

 

Nie żyje ojciec Stanisław Olesiak, sądecki duszpasterz środowisk osób niepełnosprawnych

 

Dzisiaj (1.12.2020) w godzinach rannych zmarł w sądeckim szpitalu ojciec Stanisław Olesiak, duszpasterz środowisk osób niepełnosprawnych na Sądecczyźnie. Zakonnik werbista od kilkudziesięciu lat zmagał się ze stwardnieniem rozsianym i zanikiem mięśni, ale pomimo ciężkiej choroby aktywnie działał na rzecz wszystkich potrzebujących wsparcia i pomocy. W ubiegłym roku o. Olesiak, mieszkający na stałe w Trzetrzewinie (gm. Chełmiec), obchodził 40 – lecie święceń kapłańskich.

Artur Czernecki, nowosądecki radny i bliski współpracownik o. Olesiaka ze wzruszeniem opowiada o byłym misjonarzu, który ostatnie kilkadziesiąt lat życia poświęcił na walkę o poprawę warunków życia osób niepełnosprawnych.

– To wielka strata dla całego naszego regionu, odszedł bowiem człowiek, który swoim cierpieniem naprawdę zmieniał świat – mówi.

Sądecki radny wspomina swoją ostatnią rozmowę z o. Olesiakiem, którą odbył dwa tygodnie temu.
– Choć był w już w bardzo złym stanie, wciąż myślał o innych i prosił, abym dalej kontynuował pracę na rzecz osób niepełnosprawnych – opowiada.

Zawsze myślał o innych, nigdy o sobie

Artur Czernecki podkreśla, że śmierć kapłana z Trzetrzewiny pozostawi po sobie trudną do zapełnienia pustkę.
– Czasami sądeczanie nie zdają sobie sprawy jak wspaniali ludzie działają w naszym regionie i jak wiele dobra pozostawili po sobie – mówi.

Choć ciężka choroba przykuła o. Olesiaka do wózka inwalidzkiego i uniemożliwiła kontynuowanie pracy misyjnej w Afryce, kapłan zawsze był gotowy udzielić wsparcia wszystkim, którzy zwracali się do niego z prośbą o pomoc.
– Wsparcie przybierało różne formy, od konkretnych działań, po rozmowę i modlitwę w intencji danej osoby – wspomina Artur Czernecki i dodaje, że on wielokrotnie zwracał się do werbisty z Trzetrzewiny z prośbą o duchowe przewodnictwo.

Przez Afrykę na Sądecczyznę

O. Stanisław Olesiak urodził się w 1953 roku w Trzetrzewinie. Maturę zdał w I Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Długosza Nowym Sączu, a następnie wstąpił do Seminarium Duchownego w Tarnowie, a później do Seminarium Misyjnego Werbistów w Pieniężnie. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1979 roku, wkrótce też trafił na misję do afrykańskiej Angoli. To właśnie w trakcie pełnienia posługi misyjnej dopadła go nieuleczalna choroba i zmusiła do powrotu do kraju. I choć diagnoza lekarska wykluczyła dalszą działalność misyjną o. Olesiak nie poddał się.

– To, co mnie spotkało, stało się z jakiegoś powodu. Pan Bóg wybrał dla mnie taką drogę, żebym mógł dawać innym nadzieję – mówił kilka lat temu z rozmowie z „Gazetą Krakowską”.

Sądecki kapłan reaktywował stowarzyszenie osób niepełnosprawnych „Spokojne jutro”, a także zaangażował się w walkę o poprawę warunków życia swoich podopiecznych. To m.in. z jego inicjatywy powstał ośrodek Cyganowicach, on też zabiegał o zorganizowanie transportu dla niepełnosprawnych w Nowym Sączu, a także o likwidację barier architektonicznych utrudniających osobom na wózku inwalidzkim codzienną egzystencję. Kapłan współpracował również ze Stowarzyszeniem na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Gniazdo” w Starym Sączu.

Trudne duszpasterstwo wśród osób dotkniętych ciężkimi chorobami przyniosło o. Stanisławowi Olesiakowi liczne nagrody i wyróżnienia, w tym mi.in. Złoty Krzyż Zasługi przyznany przez prezydenta RP ,Tarcze Herbową Zasłużony Dla Miasta Nowego Sącza , Przyjaciela Beskidu Sądeckiego, od Stowarzyszenia Beskidzkie Więzi. Był również Kawalerem Orderu Uśmiechu.

źródło https://gazetakrakowska.pl/trzetrzewina-nie-zyje-ojciec-stanislaw-olesiak-sadecki-duszpasterz-srodowisk-osob-niepelnosprawnych-zdjecia/ar/c1-15322008

 

Brak wsparcia dla niepełnosprawnych przez PLH

Nowy Sącz. Burzliwa dyskusja o programie dla niepełnosprawnych, czyli kto więcej pomaga

Janusz Bobrek

Janusz Bobrek

Biskup Andrzej Jeż podczas 25. Sądeckiego Opłatka dla Osób Niepełnosprawnych. W tym roku inicjatywa Stowarzyszenia Beskidzkie Więzi nie otrzymała miejskiego dofinansowania
Biskup Andrzej Jeż podczas 25. Sądeckiego Opłatka dla Osób Niepełnosprawnych. W tym roku inicjatywa Stowarzyszenia Beskidzkie Więzi nie otrzymała miejskiego dofinansowania Janusz Bobrek
W gorącej atmosferze nowosądeccy radni przyjęli program działań na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Głosowanie poprzedziła kłótnia, o to kto i jak pomaga osobom niepełnosprawnym w mieście i czy dobrze z tego zadania wywiązuje się prezydent i jego urzędnicy. Ostatni sesja pokazała, że trudno o porozumienie między podzielonymi radnymi.

Nowosądeccy radni przyjęli „Powiatowy Program Działań na Rzecz Osób z Niepełnosprawnościami na lata 2021-2026”, chociaż jak zaznaczyła to w trakcie trwania obrad radna Barbara Jurowicz, to uchwała przygotowana na zasadzie kopiuj wklej, a władze Nowego Sącza nie mają pomysłu na długofalowe działania na rzecz niemałego w mieście środowiska.

– To fikcyjna uchwała, bo nie spełnia oczekiwań osób z niepełnosprawnościami, co było nawet opiniowane przez niektórych radnych na komisjach merytorycznych. Niestety osoby niepełnosprawne traktowane są po macoszemu i pamięta się o nich w trakcie kampanii wyborczej. Był okres, kiedy likwidowaliśmy bariery architektoniczne, a teraz ich przybywa – zaznacza Artur Czernecki, który od ponad 25 lat zaangażowany jest w działalność charytatywną i społeczną. Radny w trakcie prezentacji uchwały wytknął władzom miasta, że po raz pierwszy od wielu lat nie udzieliły wsparcia dla organizowanej przez Stowarzyszenie Beskidzkie Więzi wigilii dla osób niepełnosprawnych, chorych i samotnych (w tym roku stowarzyszenie przygotuje paczki).

– Ważne dla tych osób jest organizowanie stałej pomocy. Takie inicjatywy wspomagajmy. Niepełnosprawność to bardzo delikatny temat. Również systematycznie pracuję z tymi ludźmi. Nie wciągajmy niepełnosprawnych do polityki – zaznaczył w trakcie dyskusji Tomasz Baliczek, dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki UM Nowego Sącza.
Jego słowa wywołały trwający kilka godzin spór kto i jak pomaga osobom z niepełnosprawnościami w Nowym Sączu, czy się z tym obnosi publicznie czy nie. Sami radni w swoich wystąpieniach przyznali, że dyskusja jest żenująca i uwłaczająca godności. Po jej formalnym zamknięciu przyjęto program głosem 20 radnych za i trzech wstrzymujących się od głosu. Wspólnie ustalono, że w przyszłym roku radni jeszcze raz i z większą troską pochyla się nad programem z myślą o osobach z niepełnosprawnościami.

źródło https://nowysacz.naszemiasto.pl/nowy-sacz-burzliwa-dyskusja-o-programie-dla/ar/c1-8022697

:

Ludomir Handzel chce prywatyzować cmentarz ?

Nowy Sącz. Miasto nie wydzierżawi części cmentarza pod kolumbarium

Janusz Bobrek

Janusz Bobrek

Kolumbarium można zbudować w miejscu dawnych krypt
Kolumbarium można zbudować w miejscu dawnych krypt Janusz Bobrek
 
 
Radni Nowego Sącza nie zgodzili się oddać w 15-letnią dzierżawę części cmentarza komunalnego na os. Gołąbkowice. Prezydent miasta chciał, aby prywatna firma wybudowała tam i zarządzała kolumbarium.

Na sądeckich nekropoliach przy ul. Rejtana i na os. Helena nie ma już nawet skrawka miejsca na nowe groby. Zmarłych można chować jedynie jeszcze w istniejących już rodzinnych grobowcach. Rozwiązaniem problemu mogłoby być kolumbarium. Ludomir Handzel przedstawił radnym gotową koncepcję użytkową kolumbarium na cmentarzu komunalnym na os. Goląbkowice. Prezydent Nowego Sącza chciał zainteresowanej budową takiego miejsca firmie wydzierżawić teren na okres 15 lat. Potem kolumbarium z powrotem trafiłoby w ręce miasta. Byłoby ono umiejscowione tam, gdzie obecnie znajdują się tymczasowe krypty. Na takie rozwiązanie nie zgodzili się jednak radni.

– W pełni popieram budowę kolumbarium na cmentarzu gołąbkowickim, o tym pomyśle zresztą mówię już od 11 lat, ale wybudowanym przez miasto. Dziwi mnie, że prezydent nie zwraca uwagę na interes miasta i woli wydzierżawić taki teren dla prywatnej firmy. Przecież po 15 latach takie kolumbarium wróci w ręce miasta już całkowicie zapełnione – zaznacza radny Artur Czernecki i dodaje, że koszt budowy kolumbarium to około 1,5 mln zł, który szybko by się zwrócił, a dodatkowy zysk można byłoby przeznaczyć na remont pozostałej części cmentarza.

Radni którzy nie poparli prezydenckiego projektu uważają, że inwestorem kolumbarium powinno być miasto, np. spółka Nowosądecka Infrastruktura Komunalna. Prezydent zapowiada jednak, że niebawem wróci z tematem kolumbarium, również w formie wydzierżawienia terenu prywatnej firmie.

– Spróbuję znów przekonać radnych, że to bardzo dobra formuła – zaznacza Ludomir Handzel.