Ciekawy artykuł na temat redaktora naczelnego periodyku „miastoNS” ukazującego się bezpłatnie na terenie Sądecczyzny na portalu www.sadeczanin.info
Wybory na horyzoncie. Historia deprawacji młodych ludzi
W ratuszowej tubie propagandowej, tygodniku Miasto NS, szaleje niejaki Rafał Kmak, człowiek od czarnej roboty prezydenta Nowaka. W imieniu swoich mocodawców redaktor naczelny pisemka, którego lektura zajmuje dwie minuty, rozdziela razy na prawo i lewo. Warto się przyjrzeć tej figurze, ale od początku. W pewien zamglony, listopadowy poranek 2006 roku w biurze posła Andrzeja Czerwińskiego zjawia się czterech dżentelmenów, kiedyś zakochanych w PiS-e, ale wtedy już skłóconych z partią Jarosława Kaczyńskiego. Zdumionemu parlamentarzyście PO oznajmiają, że byli świadkami fałszowania podpisów pod listami poparcia w biurze posła Ryszarda Nowaka podczas podwójnej kampanii wyborczej w 2005 roku. Chodzi o podpisy pod kandydatem PiS na senatora, pod listą poselską PiS i kandydatem tej partii na prezydenta RP. Dyrektor biura A. Czerwińskiego sporządza notatkę ze spotkania, którą goście zamaszyście podpisują, a następnie zgłasza sprawę sądeckiej prokuraturze. Wnet przejmują ją Prokuratura Rejonowa Kraków – Śródmieście Zachód. Rezultatem postępowania są trzy akty oskarżenia i trzy procesy. Akta sprawy 25-letniego wówczas Rafała Kmaka („wykształcenie średnie, bez majątku, na utrzymaniu żony”, jak zeznał podczas pierwszej rozprawy, by następnie zamilknąć na głucho) liczą cztery tomy. Odbyło się siedem rozpraw, zeznawało 39. świadków. Proces ślimaczył się, gdyż oskarżony często chorował. Kmaka nie pogrążyli kumple Nowaka (m.in. nasi dobrzy znajomi z Fundacji ?Silver Economy? i dwóch obecnych parlamentarzystów Solidarnej Polski) lecz koledzy i sąsiedzi z gminy Chełmiec. „To co mi pokazano na policji, to nie był mój podpis” ? stwierdził na przykład na sali rozpraw świadek ze Świniarska. Sąd wydał wyrok 1 października 2010 roku. Ale zanim to się stało – obrońca Kmaka wystąpił w czerwcu tego roku o przełożenie kolejnej rozprawy, wyznaczonej na 13 lipca, na termin jesienny (sugerował wrzesień lub październik), z uwagi na złożony wniosek o zatarcie innego wyroku swojego klienta, gdyż nie był to, jak się okazuje, pierwszy kontakt pana Rafała z Temidą. Z akt sprawy można się dowiedzieć, że 28 lutego 2006 r. został skazany przez Sąd Rejonowy Wydział Grodzki w Nowym Sączu na karę grzywny (500 zł) z art. 178 a par. 2 kk (jazda na rowerze po pijaku). Musiał też wpłacić 200 zł na NFOZ (z przeznaczeniem na osoby poszkodowane w wypadkach komunikacyjnych) i otrzymał dwuletni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Sędzia Grzegorz Król poszedł
Kmakowi na rękę i przełożył rozprawę. W tzw. międzyczasie, 2 września 2010 r., inny sędzia Sądu Rejonowego w Nowym Sączu wydaje postanowienie o zatarciu skazania za jazdę jednośladem w stanie nietrzeźwości. W uzasadnieniu postanowienia czytamy, że Rafał Kmak ?w miejscu zamieszkania cieszy się pozytywną opinią, prowadzi aktywny tryb życia, udziela się społecznie, jest człowiekiem koleżeńskim, uczynnym, chętnie służy pomocą. Biorąc powyższe pod uwagę można stwierdzić, że postawa skazanego wobec norm prawa i zasad współżycia społecznego nie budzą zastrzeżeń?. Pani sędzia Dorota Mirota napisała to, przypomnę, w momencie gdy od 11 miesięcy, w tym samym sądzie toczył się proces Kmaka o fałszowanie podpisów w biurze posła Ryszarda Nowaka. W wyroku ogłoszonym, jak się już rzekło, 1 października 2010 roku, sąd warunkowo umorzył postępowanie karne przeciwko Rafałowi Kmakowi na dwuletni okres próbny. Oskarżony ma zapłacić 2 tys. zł za na Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci Niepełnosprawnych Ruchowo i Umysłowo ?Nadzieja? i pokryć częściowo koszta procesu (1000 zł), czyli jak mówią bywalcy sądów: ?winny, niekarany?. Kmaka uratowało zatarcie pierwszego wyroku. Gdyby jeden sędzia SR w Nowym Sączu nie wydał postanowienia o puszczeniu w niepamięć wyroku z 2006 roku, to drugi sędzia SR w Nowym Sączu nie mógłby ? tak mówią przepisy – umorzyć warunkowo postępowania w procesie o fałszowanie podpisów i dzisiaj nasz ptaszek nadal figurowałby w rejestrze skazanych, a tak może się stroić w piórka uczciwego, porządnego obywatela. Aż wypada napisać tłustym drukiem: Rafał Kmak jest czysty jak łza! Ciekawe, że prok. Anna Rokicka – Lis z Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście- Zachód, choć domagała się wymierzenia oskarżonemu kary 1 roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na trzyletni okres próby – nie odwołała się od wyroku i wkrótce się on uprawomocnił. W tamtym czasie, w tej prokuraturze krakowskiej pracował prokurator o sądeckim rodowodzie, z rodziny zasłużonego działacza piłkarskiego, ale to na pewno zbieg okoliczności i nie przykładamy do tego faktu żadnej wagi. Rok wcześniej (28 września 2009 r.) identyczny wyrok zapadł w sprawie wspólnika Rafała Kmaka od fałszowania podpisów o inicjałach P.K, też ?winny ale niekarany?. Takiego szczęścia nie miała młoda dziewczyna (darujmy sobie inicjały), zatrudniona w biurze posła Nowaka w charakterze sekretarki od 2001 roku, która się do wszystkiego przyznała. Jej zeznania przyprawiają o gęsią skórkę. „Żałuje tego co się stało, ale wiedziałam, iż jeśli nie zbiorę dostatecznej listy podpisów, to nie zostanie mi przedłużona umowa o pracę, a wówczas studiowałam, zaś rodzice pozbawieni byli pracy”- zeznało biedne dziewczę i dostało (6 października 2008 r.) wyrok półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzyletni okres próbny plus grzywna (800 zł) i koszty sądowe (470 zł). Kmak od początku szedł w zaparte i lepiej na tym wyszedł, oto jak mielą tryby sprawiedliwości. W tej ponurej historii deprawacji młodych ludzi przez starych wyjadaczy politycznych są też momenty humorystyczne. Np. jeden z czwórki dżentelmenów, dzięki którym 23 listopada 2006 roku sprawa się wydała, w sądzie wszystkiego się wyparł. „Ja pod wpływem silnego stresu nie mogę zebrać myśli, a nawet tracę pamięć. Być może, gdy podpisywałem notatkę, byłem w takim stanie. Nie pamiętam dokładnie, kto po mnie dzwonił, żebym przyszedł do Czerwińskiego. U Czerwińskiego była zmowa polityczna. Wiele zrobiłem dla kraju”? oświadczył radny Antoni Rączkowski, bo o nim mowa. Jego Małżonka w tam tym czasie już dzierżawiła komunalny plac targowy, stąd zmiana kursu o 180 stopni. ** Zbliżają się nowe wybory i akcje Rafała Kmaka ostro szybują w górę. Szaleje w swojej gazetce. Opluwa i szkaluje rzeczywistych i wyimaginowanych oponentów swoich mocodawców. „Spuszczony ze smyczy” 30-latek czyści pole przed jesienną kampanią samorządową, gdyż tandem Nowak ? Gwiżdż nie może jej przegrać. Zbyt wiele rodzin podwieszonych jest pod układ sądecki, jak to kiedyś napisał nasz nieoceniony komentator o nicku ?martinoff?. Jeżeli ktoś się oburza, że taki typ firmuję gazetę, która z gazetą, prawdę mówiąc, nie ma wiele wspólnego (więcej tam reklam niż treści, a sam Naczelny włada piórem jak maczetą) – niech się nie złości, bo sponsoruje Kmaka. Dzięki niedawnej interpelacji radnego Grzegorza Fecko można się było dowiedzieć, że tygodnik Miasto NS żyje z reklam spółek komunalnych i urzędowych inseratów magistratu. Tak, tak Drogi Czytelniku. Za Twoje pieniądze wydawany jest ów periodyk, bo to jest układ perfekcyjny: przeciwnicy Nowaka finansują gazetę Nowaka, jak w Związku Radzieckim. W tej gazetce nie ma rubryki ?Pod paragrafem?. Po co? Wystarczy red. Kmak. Uważam, że pan Rafał powinien bezwzględnie kandydować z komitetu wyborczego Ryszarda Nowaka do Rady Miasta Nowego Sącza. Wreszcie jego podpis pod listą poparcia kandydatów nie budziłby zastrzeżeń. Na koniec powiem tak: choć w świetle prawa pan Rafał jest człowiekiem niekaranym, o nieposzlakowanej opinii, to ja bym mu 10 złotych nie pożyczył… Henryk Szewczyk źródło: sadeczanin.info oraz Miasto NS pl- Gazeta i portal informacyjny http://www.sadeczanin.info/wiadomosci,5/wybory-na-horyzoncie-historia-deprawacji-mlodych-ludzi,58142#.U0U72KKzzbw