Oświadczenie

Szanowni Państwo,

Podczas ostatniej kampanii samorządowej zostałem publicznie oskarżony przez prezesa Stowarzyszenia Przyjaciół Chorych ?Sądeckiego Hospicjum? pana Romana Porębskiego o nieuprawnione przywłaszczenie sobie tytułu inicjatora budowy stacjonarnego Sądeckiego Hospicjum. Pan Roman Porębski, w obszernym i pełnym oszczerstw liście opublikowanym na łamach lokalnych mediów, podważał mój skromny wkład w powstanie tej jakże potrzebnej mieszkańcom Sądecczyzny placówki. Moja osoba stała się przedmiotem bezpardonowych ataków i dyskredytujących insynuacji, w których zarzucano mi działanie z niskich pobudek, obliczonych wyłącznie na doraźny użytek walki wyborczej. W formie niewybrednych epitetów oraz pospolitych kłamstw starano się mnie oczernić i upokorzyć, kreśląc moją osobę, jako człowieka pozbawionego skrupułów i zasad moralnych, kierującego się egoizmem oraz partykularnym interesem nakierowanym głównie na sukces polityczny. W nikczemny, a wręcz haniebny sposób, zagrano na społecznych emocjach, sugerując, iż zawłaszczam sobie cudze zasługi, a los chorych i cierpiących wykorzystuję jako trampolinę dla budowania osobistej kariery. Pomimo natychmiastowej reakcji na wspomniane kalumnie, godzące w moją reputację jak również uwłaczające godności mojej rodziny oraz wykazania rzeczywistego obrazu wydarzeń, pan prezes Porębski nie wycofał się z zarzucanych mi uczynków i w dalszym ciągu dezawuował moją uczciwość i wiarygodność. Skala napastliwych szyderstw jak i medialnej krytyki płynącej z ust prezesa Romana Porębskiego, doprowadziła w końcu do sformułowania oskarżenia przez jednego z kandydatów na radnego – pana Tomasza Baliczka, który jak sam stwierdził, dał wiarę tym pomówieniom i postanowił wyjaśnić je w sądzie. W toku rozprawy, w trakcie której przedłożyłem liczne dowody swego zaangażowania w powstanie hospicjum, Sąd orzekł, iż w żadnej mierze nie dopuściłem się informacyjnego nadużycia czy manipulacji, a tym samym nie wprowadziłem w błąd wyborców (ci odstani dali zresztą dowód swego zaufania, obdarzając mnie po raz kolejny z rzędu mandatem radnego Królewskiego Miasta Nowego Sącza). Dysponując prawomocnym wyrokiem, jeszcze przed listopadowymi wyborami, publicznie wezwałem pana Romana Porębskiego do sprostowania stanowiska w przedmiotowej sprawie. Niestety i tym razem nie doczekałem się na jakąkolwiek odpowiedź. W tej sytuacji postanowiłem bronić swego dobrego imienia na drodze prawnej. W trybie przed sądowym wystosowałem odpowiednie pismo polubowne, sugerując zawarcie ugody i wpłatę przez pana Romana Porębskiego kwoty 10 000 złotych tytułem zadośćuczynienia na konto Stowarzyszenia Rodziców i Przyjaciół Dzieci Niepełnosprawnych Ruchowo i Umysłowo ?Nadzieja?. Niestety, pomimo dwukrotnego dostarczenia wezwania pod właściwy instytucji adres, jak też licznych monitów do jego odebrania, pan Porębski permanentnie uchylał się od przyjęcia listu. Do oceny opinii publicznej pozostawiam refleksję czy osoba nie posiadająca zdolności odebrania zwykłej korespondencji (mimo posiadania licznych tytułów i certyfikatów), dysponuje należytymi kompetencjami administracyjno ? menadżerskimi do zarządzania tak poważną placówką. Osobiście nie mam złudzeń, że postawa pana prezesa wynikała z braku dobrej woli, cywilnej odwagi, a być może niedostatku honoru, by przyjąć odpowiedzialność za nieodpowiedzialne i głęboko krzywdzące słowa. Ubolewam, że osoby zajmujące tak prestiżowe stanowiska i aspirujące do miana intelektualnych oraz moralnych elit, nie są w stanie przyznać się do błędów i po ludzku powiedzieć ?przepraszam?.

Szanowni Państwo,

Miniony czas świąt, podczas którego wspólnie radowaliśmy się z Bożego Narodzenia, jak również liczne rozmowy z wieloma wspaniałymi ludźmi, także osobami duchownymi, które wspierały i wciąż wspierają mnie swym dobrym słowem, sprawiły, że postanowiłem odstąpić od zapowiadanego zamiaru złożenia pozwu cywilnego przeciwko panu Romanowi Porębskiemu. Uznałem, iż nie ma sensu po raz wtóry udowadniać przed obliczem Temidy tej samej prawdy. Jako człowiek wierzący wybaczam panu Romanowi Porębskiemu. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu ustalił stan faktyczny i oczyścił mnie z imputowanych mi zarzutów, a kwestie sumienia niechaj rozsądzi kto inny. Ufam, że pan prezes Porębski już nigdy w sposób autorytatywny, z gruntu fałszywy nie będzie deprecjonował cudzych działań oraz szlachetnych intencji jakie tym działaniom przyświecają.

Z poważaniem ;

Radny Miasta Nowego Sącza

Artur Czernecki

Nowy Sącz 21.01.2011 r.